W tym roku rzeczywiście w Komarowie było wszystko inaczej i to z kilku powodów, w 2010 roku przypadała 90 rocznica zwycięskiej "Bitwy pod Komarowem", po raz pierwszy po II wojnie światowej obchodzono w wolnej Polsce "Święto Kawalerii Polskiej" jako święto wojskowe i do tego Pan Jerzy Hoffman kręcił swój film pod roboczym tytułem: "Rok 1920".
Już samo przybycie do Komarowa było inne niż co roku, gdyż pierwsi ułani zaczęli zjeżdżać już tydzień wcześniej, a to za sprawą udziału w zdjęciach do filmu Pana Hofmana, również i my Szwadron Niepołomice pojawiliśmy się w niedzielę 22 sierpnia, aby rozbić obóz kawaleryjski. Jak później policzono, na ziemie komarowskie przyjechało prawie 300 koni, co jest jak do tej pory absolutnym rekordem, szkoda tylko, że spora grupa tych "dzielnych" jeźdźców zaraz po zdjęciach do filmu wyjechała do domu jakby zapominając, że Komarów, to nie tylko komercyjny film.
W poniedziałek zbiórka i w zwartym szyku udaliśmy się do rekwizytorni po stroje, w których mieliśmy przez pierwsze dwa dni zdjęć filmowych odgrywać niestety rolę armii czerwonej, pocieszeniem dla nas były ciepłe słowa reżysera, że jesteśmy największą i najlepiej zorganizowaną grupą, z którą spotkał się w Komarowie. Niestety od wtorku przez trzy dni zaczęły się realia uczestnictwa w kręceniu filmu, pobudka 04.50, a czas na spoczynek dobrze po 23.00, a w między czasie ponad 12 godzin w siodle, najbardziej było nam żal koni, gdyż słoneczna pogoda nie pomagała przetrwać całego dnia na otwartej przestrzeni, a Ci, którym wydawało się, że udział jako statysta w filmie jest lekkie, miłe i przyjemne od razu zmienili zdanie. Jednak udział w takim przedsięwzięciu dawał satysfakcję, wymuszał dyscyplinę i scalał naszą grupę, szczególnie, że w trzecim dniu zdjęć mogliśmy już wystąpić w polskich mundurach 9 Pułku Ułanów i wziąć "odwet" na armii czerwonej za dwa poprzednie dni.
Jednak trudy tych dni zdjęciowych fatalnie odbiły się na dalszym programie uroczystości komarowskich, gdyż w piątek zamiast zaplanowanej konno gry terenowej musiał nastąpić dzień przerwy dla ludzi, a przed wszystkim dla koni.
W piątek nastąpiło również lekkie załamanie pogody - od lana lało jak z cebra. Czas ten wypełniły uczestnikom zdjęć filmowych "prace własne" czyli doprowadzenie koni, siebie i oporządzenia wraz z umundurowaniem do należytego stanu. Po wczesnym obiedzie zaczęły się intensywne przygotowania do podjęcia w zaimprowizowanym obozie kawaleryjskim Komarowskiej Potrzeby znamienitych gości. Po raz kolejny zaszczycili nas swą obecnością: Pan major Zbigniew Makowiecki, Prezes Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii II RP w Londynie oraz Pan Lesław Kukawski a po raz pierwszy mieliśmy okazję gościć: Panią Karolę Skowrońską Prezesa Fundacji Na Rzecz Tradycji Jazdy z Grudziądza, Pana Andrzeja Krzeczunowicza, syna Kornela Krzeczunowicza dowódcy 8 Pułku Ułanów w bitwie pod Komarowem oraz Pana Macieja Dembińskiego, syna Stefana Dembińskiego dowódcy 9 Pułku Ułanów Małopolskich w bitwie pod Komarowem. Znamienici goście zostali podjęci około 16.00 przez władze Komarowa, spotkali się z mieszkańcami, gośćmi oraz przedstawicielami współczesnych kawalerzystów. O godzinie 19.00 odbył się uroczysty apel w naszym podobozie kawaleryjskim, który tworzyliśmy wspólnie z zaprzyjaźnionymi formacjami tj. ze Szwadronem TOPORZYSKO w barwach 3 PSK z Toporzyska oraz ze Szwadronem Honorowym 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich z Warszawy - w jego trakcie Prezes Zarządu Federacji Kawalerii Ochotniczej por rez. Tadeusz Kühn wraz z Członkiem Zarządu por Robertem Woronowiczem wręczyli uprawnionym patenty oficerskie oraz odznaki FKO. O godzinie 19.30 odbyła się uroczysta zbiórka wszystkich oddziałów kawalerii ochotniczej uczestniczących w uroczystościach 90 rocznicy Bitwy pod Komarowem oraz Pierwszym Święcie Kawalerii Polskiej gdzie odczytany został rozkaz specjalny Komendanta Komarowskiej Potrzeby, Kol. Tomasza Dudka, który następnie zameldował gotowość oddziałów do uroczystości Panu majorowi Makowieckiemu. Pierwszy dzień kawaleryjskiego świętowania zakończyło spotkanie przy ognisku. Sobota, będąca drugim dniem oficjalnych uroczystości, rozpoczęła się odprawą związaną z organizowanym po raz pierwszy Biegiem Gońca. Naszą formację reprezentował Kol. Piotr Staniszewski. Reprezentował godnie zajmując drugie miejsce. W czasie gdy na trasie Biegu Gońca trwała ostra rywalizacja, Szwadron Niepołomice pod dowództwem rtm KO Jana Znamca wraz z rtm KO Jakubem Czekajem, jedynym Członkiem Zarządu FKO noszącym barwy 8 PU, udał się do Czartowca gdzie na miejscowym cmentarzu Szwadron Niepołomice oddał honory spoczywającym tam kawalerzystom 8 Pułku Ułanów poległym w toku kampanii wrześniowej 1939 roku. Po powrocie do obozu, punktualnie o godzinie 12.00, przed siedzibą sztabu Komarowskiej Potrzeby, Szwadron Niepołomice, stojąc w szeregu razem z pocztem sztandarowym, uroczyście powitał Pana Andrzeja Krzeczunowicza, syna Kornela Krzeczunowicza dowódcy 8 Pułku Ułanów w bitwie pod Komarowem. Pan Andrzej Krzeczunowicz przechodząc przed frontem naszego Szwadronu przywitał się z każdym ułanem. Na zakończenie odśpiewaliśmy naszego marsza pułkowego. Pan Krzeczunowicz nie ukrywał wzruszenia a i niejeden ułan z naszego Szwadronu odchrząknął aby wzruszenie ukryć.
Po szybkim obiedzie pada rozkaz: 13.00 w siodłach. Czegóż ułanowi trzeba więcej. O godzinie 13.30 wszyscy uczestniczący w uroczystości konno udali się w rejon Wolicy Śniatyckiej i wzgórza 255 gdzie na godzinę 17.00 zaplanowano Apel Pamięci. Po Apelu Oddział konny udał się do Komarowa gdzie spieszone delegacje złożyły na miejscowym cmentarzu na mogiłach poległych w Bitwie pod Komarowem w 1920 roku wieńce i kwiaty. Już po zmroku nastąpił powrót do obozu kawaleryjskiego. Noc była krótka, czasu na sen mało, jako, że w niedzielę - centralna uroczystość!
W niedzielę rano, zgodnie z wieloletnią tradycją, współcześni kawalerzyści oraz okoliczni mieszkańcy uczestniczyli w polowej mszy świętej, którą odprawiono na terenie obozu kawaleryjskiego. Dla zebranych przeżyciem był fakt, że jednym z elementów zaimprowizowanego ołtarza polowego był świadek wydarzeń sprzed 90 lat... Tym świadkiem była wykopana w rejonie wzgórza 255, kilka tygodni wcześniej przez rolnika, bardzo już skorodowana, ułańska szabla...
Po mszy świętej wszyscy ruszyli do przygotowań - inscenizacja Bitwy pod Komarowem dla wielotysięcznej rzeczy widzów, rozgrywana na historycznym miejscu bitwy - czego można więcej chcieć? Jak godniej uczcić pamięć poległych?
Samą inscenizację poprzedziła uroczysta, koncelebrowana msza święta sprawowana na miejscu pamięci w Wolicy Śniatyckiej. Bezpośrednio po niej, w wojskowej asyście honorowej Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego z Warszawy, liczne delegacje złożyły wieńce i kwiaty na symbolicznych mogiłach poległych przed 90 laty polskich kawalerzystów i artylerzystów konnych. Około godziny 13.00 wielotysięczny tłum zebranych rozpoczął przemieszczanie się w rejon wzgórza 255. Wielu z nas spodziewało się wielkiego wydarzenia, tym bardziej, że niektórzy mieli już możliwość uczestniczenia w zdjęciach do filmu J. Hoffmana "Bitwa Warszawska 1920" ale to co miało miejsce przerosło oczekiwania wszystkich. Czy można to opisać aby zadość uczynić ciekawości czytających niniejszą relację? Nie - nie można. Dlaczego? Nie sposób oddać piórem ducha tego wydarzenia a bez niego relacja byłaby niczym. Odsyłamy zatem po namiastkę w postaci zdjęć w naszej galerii a przede wszystkim zapraszamy pod Komarów za rok, na uroczyste obchody 91 rocznicy Bitwy pod Komarowem oraz II Święto Kawalerii Polskiej.
Pobyt Szwadronu Niepołomice w Komarowie zakończyła uroczysta zbiórka Szwadronu Niepołomice oraz Szwadronu Toporzysko. Dowódca Szwadronu Niepołomice podsumował nasz udział w uroczystościach, specjalnym rozkazem dokonał promocji wyróżniających się ułanów na wyższe stopnie Kawalerii Ochotniczej, trzecią sekcję II Plutonu obdarzył zaszczytnym tytułem "Sekcji Liniowej Szwadronu Niepołomice". Na zakończenie na miejsce zbiórki przybył Komendant Komarowskiej Potrzeby Kol. Tomasz Dudek i poinformował zebrane Szwadrony, że na mocy decyzji Sztabu Komarowskiej Potrzeby, obóz tworzony przez nasze Szwadrony otrzymał I miejsce w rywalizacji na wzorowy obóz kawaleryjski. Skwitowaliśmy to gromkim hip, hip, hura!
Był to niestety ostatni akcent tegorocznej uroczystości - nastał czas powrotu do stałych garnizonów.
Skreślili:
Franciszek Paweł Żmudzki por. K.O.
Zdzisław Krzyżostaniak chor. K.O. |